ale już jak najbardziej świątecznie.
Takie "nic nie możenie"ma swoje zalety, lekkie uładzenie domu,
bez szaleństwa, gdzie każda szafa czy kanapa odsunięte być muszą,
i jesteśmy już gotowe na ten wyjątkowy
Dzień Bożego Narodzenia.
Ale nie ukrywam, że na Wigilię wychodzę i Święta też będę tradycyjnie u Mamy.
Już od pewnego czasu zauważyłam w sobie niechęć do wszelkiego rodzaju ozdobników.
W związku z tym nawet nie starałam się wyciągać wszystkich pudeł,
i pomimo "ciągot"do szarości, nadal główny ton - a właściwie jedyny - nadaje czerwień.
A dzisiaj spotkała mnie najprawdziwsza niespodzianka.
Otóż listonosz wręczył mi troszkę większą paczuszkę - patrzę - a to od Dorotki z Domku Dorotki.
Niecierpliwość wzięła górę,
szybko otwierałam pięknie zapakowany prezencik
i oto i on :))
To tylko tutaj, w tym magicznym świecie, zdarzają się takie niezwykłości.
Dorotko - z całego serca - dziękuję :))
***
Moja choinka już czeka przy schodach,
jak co roku będziemy miały sosenkę.
Ma same plusy, jest gęsta i przede wszystkim igły jej nie opadają, więc mamy ją aż do 2 lutego.
Ubieramy dopiero we Wigilię, a zaświecać, zgodnie z tradycją, możemy dopiero podczas Wieczerzy.
Dziewczyny,
życzę Wam samych pięknych chwil z Najbliższymi podczas tego pięknego czasu,
jakim są Święta Bożego Narodzenia.
Bądźcie szczęśliwe i niech spełniają się wszystkie marzenia.
ania.