Powered By Blogger

wtorek, 16 stycznia 2018

romantyczny kącik

Witajcie :)

Mój romantyczny kącik to dzieło przypadku. 
Ale jak to z przypadkami bywa, okazał się pomysłem idealnym. Wszystko przez vertico i poszukiwanie miejsca dla niego. Kiedy już zostało znalezione, musiałam znaleźć kąt dla stolika i fotela. Jedyna alternatywa na zmianę miejsca to sypialnia.Tam z kolei stał stolik z maszyny singer. Więc i on zmienił miejsce - trafił w miejsce komody, ustawionej z trzech małych, drewnianych komódek - przy "nowym" kredensie. A komódki trafiły do...:) znacie to:))
Po tym opisie wydaje się, że w moim domku nastąpiła jakaś wielka rewolucja ;) ale tak naprawdę, to przysłowiowe przestawienie trzech mebli na krzyż i mam w sypialni malutki, romantyczny kącik na czytanie książki albo dłuuugie rozmowy :)) 




Wzięło mnie na sentymenty :)
i poczytywałam sobie to, co naskrobałam tutaj dawno, dawno temu.. ;)  przeglądając stare wpisy trafiłam na zdjęcie "romantycznego kącika" - tak wyglądał przed czterema laty :)


Za sypialnianym oknem mam piękny widok,
 takie widoki to tylko kiedy sypnie śniegiem. A właśnie zaczyna :))


Mieszkam w starym drewnianym domu, w którym okna są liczne, ale małych rozmiarów. Dlatego mam dosyć ciemne mieszkanie. Jednak zdążyłam już do tego przywyknąć i właściwie je polubiłam. Mycie jest całkiem przyjemne i szybkie ;)

Ślę do Was serdeczności 
z życzeniami śnieżnej, mroźnej zimy - wszak ferie się nam rozpoczęły :))


Ania.

wtorek, 2 stycznia 2018

gwiazda w zielonym domku

Witajcie :)

Tym razem moją gwiazdą jest stary mebelek - vertico - po domowemu kredens.


Lubię stare przedmioty, przeglądam strony, zaglądam do sklepów z antykami - ale jedynie żeby podziwiać, powzdychać, pomarzyć. 
Moje stumetrowe mieszkanko to male pokoiki, nie na miarę mebli, które chciałabym posiadać.
I zupełnie przypadkiem, ot tak - po prostu - zostałam obdarowana starym, zniszczonym mebelkiem.
Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Był pogryziony przez korniki, bez nogi, bez listwy. Sierotka nadgryziona zębem czasu. Ale z wielką duszą i z małymi rozmiarami. W sam raz dla mnie:)) Sama nie mam ani umiejętności, ani cierpliwości, ani czasu by dać mu nowe życie, więc oddałam w ręce fachowca. Renowacja trwała prawie 2 miesiące. Przed świętami  dostałam telefon - można odbierać.:))
No i dylemat - gdzie postawić? 
Gdy już został przywieziony, wszelkie rozterki minęły - od razu było wiadomo - tylko tutaj. 


było też tak



A teraz jest tak:)




Jest w takim miejscu, że trudno go obfotografować.




Ten kredens to gwiazda tegoroczna. 
Ale tak długo mnie tutaj nie było, że nie mogłam się z Wami ucieszyć gwiazdą ubiegłoroczną.
Tym razem to żaden antyk - ale inklinacje przejawia ;)



To radio-gramofon. I tak naprawdę,to chodziło właśnie o ten gramofon. No i o szyk ;) Mam całkiem spory zbiór płyt analogowych, które od wielu,wielu lat zalegają na półce. Teraz nareszcie mogę posłuchać tego delikatnego trzeszczenia...:)) cudo.




U mnie jeszcze choinka i ozdoby świąteczne cieszą oczy.
Na Podhalu jest taki obyczaj, że to wszystko rozbiera się dopiero 2 lutego. Mnie jeszcze udaje się podtrzymać tę tradycję, więc ciągle jeszcze w świątecznym klimacie,
 serdecznie Was pozdrawiam.


ania.