weekend piękny - ale "po" trudne dni nastały :)
mam na mysli poranne wstawanie po zmianie czasu,
na szczęście mogłam sobie pozwolić na aż dwa dni urlopu,
który skrzętnie wykorzystałam na prace ogródkowe i domowe -
oczywiście wypoczywając też troszkę :))
Nie wiem jak Wy, ale ja za bardzo prasowania - a zwłaszcza krochmalenia - nie lubię,
za to bardzo lubię efekty tych czynności :)
więc wyciągnęłam to co się nazbierało i do pracy - zwłaszcza, że przed nami
piękny, świąteczny czas i te delikatne koronki baardzo się przydają
i pięknie wyglądają
Przybywa mi pomału, ale sukcesywnie troszkę kwiatów,
cudnie zaglądają do nas prze okienko :)
pozdrawiam, a.
Aniu, ja też nie lubię prasowania i krochmalenia. Wszystkie obrusy, serwetki po każdych świętach zanoszę do dobrej pralni i magla, gdyż nie mam na to zupełnie czasu, Twoje koronki i serwetki wyglądają bardzo ładnie - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWanda, ja chętnie bym zaniosła, ale "sparzyłam" się już, więc nie ryzykuję więcej, zwłaszcza, że wszystkie moje serwetki są dziełem moich rąk i po prostu szkoda mi mojej żmudnej pracy, więc od czasu do czasu się "męczę", pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI ja dołączam do klubu lubiących krochmalenie z prasowaniem gorzej ale jak mam natchnienie to mogę to robić.Uwielbiam takie serwetki
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę też w Zielonym.....
Pozdrawiam
Przyłączam się i ja - nie znoszę prasować! Za to kolekcji serwetek zazdroszczę, uwielbiam je.
OdpowiedzUsuń