ostatnio pisząc o drobnych rzeczach troszkę zeszłam na sentymentalne tony :)
a tak naprawdę chciałam napisać o moim niezdecydowaniu, zastanawianiu, namyślaniu...
czyli jak to potrzebuję tytułowych małych kroczków
by osiągnąć cel :))
a więc po pierwsze klucze, piękne, żeliwne i sporych rozmiarów czekały na swoje miejsce cierpliwie
nagle okazało się, że ich miejsce jest zupełnie inne
i tak bardzo oczywiste, że dziwne, iż potrzebowałam tyle czasu...
wiszą więc pod zegarem doskonale wpisując się w miejsce, zdobiąc i ciesząc :))
a druga sprawa, która zajęła mi duuużo czasu - bo prawie miesiąc
to prezent dla maluszka, który jakiś czas temu przyszedł na świat - Antosia - synka mojej Przyjaciółki.
Najpierw powstał kocyk
potem podusia
a na koniec słodkie serduszka
no i wreszcie efekt końcowy jest zadawalający
i prezencik może ruszyć w świat :))
a na koniec moje biedronkowe zdobycze
cudna, porcelanowa patera za całe(!) 7,99 :))
i przesłodkie narzędzia ogrodnicze :))
serdecznie pozdrawiam
ania