Kilka dni temu, przez kilka dni, gościłam w Płocku.
Wyjazd był służbowy, ale oprócz przyziemnych obowiązków, trafiło się nam również kilka bardziej przyjemnych rzeczy, czyli poznawanie tego nadwiślańskiego miasta.
Jednym z naszych celów było Muzeum Mazowieckie, a w nim przepiękna kolekcja secesji.
Nie znałam jego wartości, po prostu był i jest :)
W mojej witrynce i na stole zawsze w otoczeniu zielonej ceramiki, którą - jakby się uparł, można określić współczesną secesją, bowiem jak nic wpisuje się w trend: użytkowo - ale ozdobnie i w dodatku z miękką linią i motywem roślinnym - więc jak nic - kwintesencja secesji ;))
W mojej witrynce i na stole zawsze w otoczeniu zielonej ceramiki, którą - jakby się uparł, można określić współczesną secesją, bowiem jak nic wpisuje się w trend: użytkowo - ale ozdobnie i w dodatku z miękką linią i motywem roślinnym - więc jak nic - kwintesencja secesji ;))
Zbiór mojej ceramiki (pierrot poznań) to siedem różnej wielkości i kształtu miseczek oraz trzy - też różne - paterki
Konwaliowy talerzyk - jak przeczytałam - to villeroy&boch 1905.
Sama nie wiem jak ja teraz go postawię na stole, przecież to taki staruszek :))
Zawsze szczególnie się nim opiekowałam- ale z uwagi na urodę, nie na wiek ;))
***
Wokół mojego domu trwają remonty, więc kwiaty delikatnie marnieją, wśród taczek, łopat, betoniarek itp.
Na przekór temu bałaganowi staram się przemycić jakieś kolorowe promyki, choć szczerze mówiąc wyjątkowo mam dość tego remontu. Letnie kwiaty mają się bardzo dobrze, szkoda mi ich wyrzucać, więc jak na razie mam jesienno-letni miks. Jedynie padła jedna z surfinii, właściwie to nie padła, bo rosła jak szalona - ale na zielono. Już dawno przestała kwitnąć, mimo, iż dostawała kolejne i kolejne szansy - w końcu wymieniłam ją na dorodne wrzośce.
Wokół mojego domu trwają remonty, więc kwiaty delikatnie marnieją, wśród taczek, łopat, betoniarek itp.
Na przekór temu bałaganowi staram się przemycić jakieś kolorowe promyki, choć szczerze mówiąc wyjątkowo mam dość tego remontu. Letnie kwiaty mają się bardzo dobrze, szkoda mi ich wyrzucać, więc jak na razie mam jesienno-letni miks. Jedynie padła jedna z surfinii, właściwie to nie padła, bo rosła jak szalona - ale na zielono. Już dawno przestała kwitnąć, mimo, iż dostawała kolejne i kolejne szansy - w końcu wymieniłam ją na dorodne wrzośce.
Taka ceramika idealnie wpisuje się w mój klimat :)
OdpowiedzUsuńAle zobacz, jesień ma też swój urok, kolorowe liście, tak cudownie barwiące drzewa, ich szelest podczas spaceru, ciepła herbatka i książka pod kocem, kiedy za oknem pada deszcz.... wiem, wiem, jednemu może się podobać, drugiemu już niekoniecznie. Pozdrawiam :)
Wiem, wiem, ma swój urok. Potrafi być piękna, ciepła, przytulna - też ulegam jej urokowi, ale... moje ukochane miesiące zaczynają się w marcu - który przynosi nadzieję ciepłych dni i żegna zimę - a kończą w sierpniu. I już. serdeczności :)
UsuńAleż fajnie dostać taką miłą wiadomość o przedmiocie od ,,zawsze,, będącym w posiadaniu :)) Piękny antyk :))
OdpowiedzUsuńCała kolekcja naczynek w zieleni super :)
Bardzo, cała tryskałam radością i mój zachwyt zdominował nawet panią przewodnik ;)
UsuńDziękuję.
Bardzo lubię takie klimaty, które opisałaś i sfotografowałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję - w takim razie, wiele nas łączy, pozdrawiam :)
UsuńCudnie odnaleźć wśród swoich bibelotów prawdziwy okaz z historycznym rodowodem. Przyznam, jest bardzo oryginalny i nic dziwnego, że znalazł się w muzeum. Ja też kupuję różne starocie z myślą, że może kiedyś wnuki to docenią :-)
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że docenią - i Twoje i moje :) Serdeczności :))
UsuńJaki kolor? mi się szalenie podoba , a wrzośce obowiązkowo to cała radość na czas jesieni pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJa też otaczam cały dom wrzosami i wrzoścami i jeszcze dynie, cudnie jest.
UsuńPiękne kolekcja porcelany.
OdpowiedzUsuńA jesień z wrzoścami i latarenkami musi być magiczna i piękna.
Pozdrawiam
Dorotko, dziękuję :))
UsuńA ja się zachwycam koszyczkiem, półką na wrzosiec - bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńLubię jesień, ale tą złotą, polską, takiej w której leje i szybko zimno to już nie.
Wielu magicznych wieczorów przy latarenkach życzę :)
Magdaleno, ja też jestem ciągle zachwycona moim kwietnikiem :) a piękna jesień jest taka krótka, u nas najczęściej leje i wieje. A jeżeli już słońce zawita, to ja akurat jest w biurze :)) Serdeczności.
UsuńWrzosy jesienią jak najbardziej :-) Piękna pogoda nam służy oby tak dalej ... Porcelana bardzo ładna :-) Uściski wielkie :-) Dorota
OdpowiedzUsuńDorotko dziękuję i niech będzie ciepło jak najdłużej i ..wróci słoneczko, bo od paru dni ziiiimno. Ja już wczoraj włączyłam kaloryfery...
UsuńPo tym nieoczekiwanym odkryciu będziesz bała się używać talerzyka:)
OdpowiedzUsuńWrzosy cudnie prezentują się na zielonym tle. Pozdrawiam:)
Jola, żebyś wiedziała :)) powędrował za szybę ;)) Dziękuję i serdeczności ślę. :))
UsuńPorcelana podbiła moje serce, a talerzyk to prawdziwy, piękny skarb. Uroczo w Twoim domku Aniu, cudowny nastrój stworzyłaś tymi latarenkami. Pozdrawiam Cię serdecznie :))
OdpowiedzUsuńBeatko, dziękuję. Ja też lubię te moje skorupki i chciałabym je wzbogacić nowymi nabytkami, ale trudno je zdobyć. Serdeczności :))
Usuń:-) ale masz skarb w domu teraz podwówjny:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :))
UsuńA przechodziłaś koło apteki na rogu, niedaleko Muzeum Mazowieckiego?
OdpowiedzUsuńJolu, oczywiście, że przechodziłam i to kilkakrotnie. Tak się starałam, by wypatrzeć Twój piękny balkon, ale mi się nie udało ;( Mieszkasz w pięknym mieście, dużo udało mi się zobaczyć, łącznie z 14 wiecznymi inkunabułami i innymi bezcennymi rękopisami w Towarzystwie Naukowym. Serdeczności :))
UsuńMuzeum wnętrz w Płocku też bardzo lubię odwiedzać, jeśli Twój zbiór jest od Villeroy- Boch to duet ten zawsze ma wartość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Dziękuję, ja jestem zauroczona kolekcją secesji, piękne muzeum - zresztą Płock to wyjątkowe i piękne miasto. Szkoda, że mam tam tak daleko, jechałam z licznymi przesiadkami 12 godzin. Serdeczności :)
UsuńSuper odkrycie z tym talerzykiem. Szkoda, że mi się takie nie trafiają ;)
OdpowiedzUsuńJa na widok tego talerzyka nie mogłam powstrzymać emocji :) I jestem pewna, że każdą z nas od czasu do czasu spotyka coś niezwykłego :)) Ciebie Aniu też :))
UsuńZestaw jest po prostu boski! nigdy takiego nie widzialam!!! lubie rzeczy inne, niespotykane i niesztampowe :-) pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńMagda, dziękuję :)) Ależ mnie Twoje słowa ucieszyły :)
UsuńAniu fantastyczne odkrycie, ależ musiałąś być rozemocjonowana....a ceramika jest cudna niespotykana, i kolor taki zielono-oliwkowy, bardzo lubię taki kolor a mam tylko 6 nieciekawych zielonych talerzyków...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBeatko, żebyś wiedziała :)) moje emocje sięgnęły zenitu ;)) Bardzo lubię tę ceramikę, niestety, trudno ją skompletować.. więc jest tylko "na wielkie wyjścia" :)) Serdeczności :)
UsuńWiem, że nieraz już byłaś wyróżniania, ale co zrobić, jeśli bardzo się na to zasługuje?:) Zapraszam do mnie po nominację:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta ceramika....:) W dodatku udało Ci się stworzyć komplet...Cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Dorotko :)) od czasu do czasu - ale niestety bardzo rzadko - udaje mi się coś dokupić.Trudno namierzyć tę ceramikę. Ale już jest tak jak piszesz - mały komplecik mam :)) Pozdrawiam:))
Usuń