Witajcie :))
Jak przystało na kobietę, wiele mam miłości :))
ale czy można inaczej??
W moim przypadku rozum odpuszcza, serce ma władzę niepodzielną,
co zresztą widać w moim przepełnionym domu.
Do jednych z większych miłości należą lampki, które wypełniają wszelakie możliwe kąciki.
Nie wyobrażam sobie przytulnego domu, bez ich delikatnego, punktowego światła. Górne światło wykorzystuję jedynie do porządków i prasowania.
Jak widzicie, lampek Ci u mnie w bród :))
więc to chyba oczywiste, że zwiedzając Czarnogórę, nie mogłam się oprzeć właśnie lampkom.
Ale jak można przejść obojętnie obok takich cudenek- zobaczcie
Delikatne, mozaikowe piękności,
coś w stylu naszych witrażowych lamp. Natknęłam się na nie już na końcowym etapie mojej podróży, w Mostarze - na tureckim bazarze.
A że na końcu, to już tylko na maleństwo było mnie stać ;))
Serdeczności,
Ania
Oj, ja również mam słabość :)
OdpowiedzUsuńI zapewne niejedna z nas :))
UsuńPiękne lampki, u mnie właśnie brakuje małych lampek. Bardzo fajnie pasują wszystkie w Twoim domku. , a ten nowy nabytek - cudowny
OdpowiedzUsuńJak tylko się pojawi u Ciebie pierwsza, to gwarantuję, że ją pokochasz, za światło, za przytulność - i pojawią się kolejne, kolejne.. :))
UsuńO!!! Byłaś w Mostarze, tak jak ja . Cudnie! Te lampki też wpadły mi w oko, ale nie mogłam zdecydować się na kolor i w końcu nie kupiłam. Wzięłam tylko te małe na tealighty.
OdpowiedzUsuńMostar najbardziej zapadł mi w pamięć z mojej podróży po Bałkanach :)) zapewne przez most - bo mosty zawsze zwracają moją uwagę :)) i bazar piękny i ceny niskie.. :)) ja miałam na oku inną, ale przywiozłam inną, jednak jeśli któryś z moich Przyjaciół tam pojedzie, poproszę o przywiezienie kolejnej ;)))
UsuńJa też uwielbiam lampki i jeszcze kinkiety :))Górne światło to tylko w kuchni jak coś dłubię :)))Piękne Twoje lampki ,zwłaszcza ostatni nabytek:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Gosiu - to mamy podobnie :))
UsuńNie można zaprzeczyć, że lampki wprowadzają cudowny nastrój do domku :) U Ciebie faktycznie mnóstwo ślicznych egzemplarzy, ostatni zakup prześliczny :) Ja właśnie poszukuję lampki do salonu i chyba już mam upatrzoną :)))
OdpowiedzUsuńFajnie - koniecznie muszę zobaczyć Twoją salonową nowość :))
UsuńMasz absolutną rację, nic nie daje takiej przytulności jak lampki, i ja pałam do nich miłością nieskończoną ;) Mam je w każdym rogu pokoju, w "salonie" w sumie sześć i ciągle mi mało :D
OdpowiedzUsuńW moim salonie jest ich "tylko" o jedną mniej :)) Serdeczności :))
UsuńAleż piękne lampki:)
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńNo lampek u Ciebie dostatek...faktycznie jesteś wielbicielka...ale co!! na jednym zdjeciu zauważyłam taką starą dużą lampe jak naftowa, i przypomniałam sobie,że miałam kiedys taką a rozbił mi sie klosz ten biały. Myslę,że na strychu chyba jest podstawa, to sobie zrobie abazur...oby tylko była!
OdpowiedzUsuńTo będziesz miała piękną - biorąc pod uwagę Twoje zdolności - będzie małe cudo :))
UsuńMasz ich sporo:) Też mam zamiar po remoncie wzbogacić wnętrza o lampki:)
OdpowiedzUsuńFajnie, będziesz miała mega nastrój do czytania (i nie tylko) kolejnych wspaniałych opowieści, do których potem tak cudnie zachęcasz :))
UsuńKtóra z nas nie lubi lampek, lampionów i wszelkiego rodzaju świeczuszek. Nie tylko pięknie ozdabiają dom, ale nadają mu wyjątkowego nastroju, zwłaszcza w jesienno-zimowe wieczory. Twoja pamiątka z Czarnogóry jest przecudowna, obiecuję sobie, że jeżeli tam powrócę to zakupię podobną. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak jest Beatko, jak mówisz :) Jak możesz, pojedź na taką "do zwiedzania", ja trafiłam na wspaniałego przewodnika, który zawoził nas w te oczywiste miejsca, ale też i takie, do których nigdy byśmy nie trafili. Mostar jest niezwykły, z przepiękną architekturą. Z przebogatym tureckim bazarem, nie wiadomo, co kupować - takie tam bogactwo - i ciągle jeszcze z niskimi cenami. Ja tych lampek chciałabym jeszcze chociaż ze dwie :))
UsuńO tak masz bardzo dużo lamp ta ostatnia jest śliczna.
OdpowiedzUsuńKrysiu, dziękuję :))
UsuńNazbierałaś tych lampek :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie nastrojowe światło :)
Bez tych lampek ani rusz :)) to podstawa nastrojowych wieczorów :)) Chociaż u mnie świecą się praktycznie przez cały dzień - o ile oczywiście jestem w domu. Serdeczności :))
UsuńW calym moim domu mam całą masę lampek, praktycznie używamy górnego swiatła... tak jest milej w jesienne wieczory
OdpowiedzUsuńTak jest bardzo miło :))
UsuńJa też wolę małe lampki. Górne światło bardzo rzadko jest u nas używane.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem odosobniona w tej kwestii :))
UsuńTa ostatnia szczególnie przypadła mi do gustu. Również uwielbiam światło płynące z lamp. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) ja też lubię, żałuję, że teraz żarówki mają białą barwę światła, nawet jak się kupuje te najbardziej ciepłe, to już nie to samo. Dziękuję, że będziesz u mnie częściej :)) Serdeczności :))
UsuńMnie również denerwuje i razi górne światło, podobnie jak Ty uwielbiam światło małych lampek, a widzę, że masz ich całe mnóstwo.
OdpowiedzUsuńLampki w Mostarze to po prostu piękności.
Pozdrawiam.:)
Dziękuję - w ogóle Mostar mnie oczarował dokładnie :))
UsuńJa też kocham lampeczki. Są genialne :)
OdpowiedzUsuńBo jak je nie kochać? Tyle nam dają :)))
UsuńTak , tak lampka daje poczucie ciepła, bliskości ma w sobie to coś - świetne te Twoje lampki , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja : ) Moim marzeniem jest taka witrażowa na stoliczek. Kiedyś swoje marzenie zrealizuję : )
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma jakiegoś bzika...
OdpowiedzUsuńPozytywnego...
Pozdrawiam Martita