to coś czego bardzo mi brakuje.
Sama chętnie pozbyłabym się rzeczy, które uważam już za zbędne, ktoś inny dojrzałby w nich iskrę, a ja chętnie poszukałabym czegoś niezwykłego u kogoś, no ale zwyczaj ten jeszcze się u nas nie rozgościł.... aczkolwiek wczoraj moja Przyjaciółka zabrała mnie do domu, w którym taka wyprzedaż była na całego. Pan wyprzedaje cały dom po swoich rodzicach, ach czegóż tam nie ma...
po prostu raj
Obie bardzo zadowolone wyszłyśmy z ogromnymi konewkami, a ja dodatkowo z białym dzbankiem.
Już była w użyciu:))
ale raczej będzie ku ozdobie, bo z wodą jest bardzo ciężka i średnio idzie mi podlewanie kwiatów, za to schodów, kamieni i tego co absolutnie nie wymaga podlewania doskonale :))
I biały metalowy dzban, będzie nosił wodę :))
Pamiętam z dzieciństwa te dzbanki w tym domu, w którym mieszkam. Babcia używała ich chętnie, a ja pewno wprowadzając się tutaj pozbyłam się ich, jak wielu, wielu przepięknych przedmiotów...ach szkoda mi szkoda..., ale to zawiła historia rodzinna.
Do miłego Pana, z którym się można wesoło targować mamy plany jeszcze wrócić :))
A to mój bardzo obrażony ulubieniec Ciaputek. Przytrafiła mu się niemiła przygoda i został wykąpany pod bieżącą wodą...biorąc pod uwagę długość futerka, nie dziwię się, że jest bardzo zły.
Mój remont "stoi"
za sprawą ziemniaków, a raczej wykopków. Każdy kto żyw, musiał złapać za kopaczkę i pędzić co sił na wyścigi z mokrą i ciepłą ziemią, która na ziemniaki działa dosłownie niszcząco.
za sprawą ziemniaków, a raczej wykopków. Każdy kto żyw, musiał złapać za kopaczkę i pędzić co sił na wyścigi z mokrą i ciepłą ziemią, która na ziemniaki działa dosłownie niszcząco.
Tak więc uzbrajamy się w cierpliwość.. :))
Serdeczności i "do napisania"
Ania
Zdobycze wspaniałe, taki dzban to i ja pamiętam, oj o wykopkach to ja nic nie wiem, wiem jedno, życzę dużo siły, bo to chyba ciężka praca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję Iza, nie jest źle z wykopkami, ponieważ nie jest tego aż tak dużo, a zresztą w miłym gronie to wspaniała zabawa, mnóstwo śmiechu i pięknych zapachów ziemi i palonych ognisk, to przepiękny czas, pozdrawiam i trzymaj się cieplutko :))
UsuńPobuszowałabym z Tobą na takiej wyprzedaży;), cudowności przygarnęłaś:)
OdpowiedzUsuńPrzyjedź do Rabki :)) pójdziemy razem :)) ojej ile tam jest rzeczy dla Ciebie :))
UsuńKonewka ma w sobie "to coś" :) Też chętnie wybrałabym się na taką wyprzedaż...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem osamotniona w wyborze :)) pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :))
UsuńWspaniałe zdobyczne!!!! I tak cudnie Aniu to wszystko u Ciebie wygląda...jest pieknie
OdpowiedzUsuńAniu super urządziłaś ten kącik, etażerka z kogutkiem śliczna. Oj pobiegłabym na taką wyprzedaż, to coś co wszystkie lubimy:))
OdpowiedzUsuńJa lubię wyprzedaże... Można się obłowić i wrócić z prawdziwymi skarbami za przysłowiowe grosze....
OdpowiedzUsuńPiękne zdobycze! :)
Oj, ja bym tam bardzo chętnie pobiegła z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńDzbanek na pewno byłby mój !!! jest śliczny. Konewkę odpuściłabym, bo mam trzy podobne :)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne.
Konewka cudo i ten dzban..... po porostu perełki. W ogrodzie bardzo ładnie się prezentują. Mój klimat. Ogród dopieszczony:))
OdpowiedzUsuńU nas wyprzedaży garażowej brak:( a wykopki pamiętam doskonale u dziadków, fajne to były czasy.......
pozdrawiam
Ania
Fajna starodawna konewka i idealnie nadaje się do tego otoczenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper zdobycze Ci się trafiły !!! Ja taką konewkę również z chęcią bym u siebie widziała. Myślę, że to dobry pomysł z takimi wyprzedażami:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Jak ja uwielbiam takie skarby. Miłego wieczoru. Kaśka
OdpowiedzUsuń