pewnego razu, na trasie moich powrotów do domu - idealniej się nie dało, zwłaszcza, że bankomat obok :) pojawiło się Pepco. Oczywiście z radością popędziłam do owego sklepiku i "popędzam" często gęsto - to już chyba uzależnienie...
Podczas jednej z ostatnich wizyt moja Madziuśka wypatrzyła mi to oto cudeńko
wiadomo jak to w tym sklepiku - przyzwoita cena (całe 30 zł) wołała mnie baardzo głośno i bez żadnych skrupułów, a ku wielkiej radości, przecudnej urody listownik jest MÓJ
Wreszcie uporządkowałam sobie liczne karteczki, zapiski, pomocniki, koperty itp - w wiecznym nieładzie doprowadzały do szewskiej pasji wszystkich domowników.
i stoi sobie grzecznie, ciągle ciesząc me oczy, w jednym z amfiladowych pokoi, konkretnie środkowym, zwanym "zielonym" - na regale, wśród bardzo licznych (może nawet zbyt licznych) książek i innych jakże niezbędnych przydasiów :).
pozdrawiam,
a.
a.
Oj, jak mnie się ten listownik podoba! Już go widziałam u kogoś i chyba muszę się w weekend wybrać do Pepco ( o ile jeszcze będzie w moim ) bo też mi się wszędzie walają listy, faktury i paragony ;-)
OdpowiedzUsuńA kolekcji książek zazdroszczę ;-)
Pozdrawiam :)
Ania
Dziękuję :) i jak najbardziej polecam wizytę w P. - jest niezła kolekcja, która z pewnością oczaruje :)
UsuńAle fajny "miszmasz" . Uwielbiam takie półki. Nic nie jest udawane i zaaranżowane. Samo życie i pasje mieszkańców.
OdpowiedzUsuńDzięki,Holly. Ależ jesteś Niesamowita,byłaś wszędzie i wszędzie coś miłego znalazłaś:))
Usuń