zostały odłożone...
nie wiem na jak długo, miałam nadzieję, że już już będę mogła się nim zająć :))
Właściwie to już zaczęłam cieszyć się nadchodzącym urlopem, i w związku z tym
mnóstwem domowo-ogrodowych planów na ten czas - a tu - masz!
noga w gipsie :((
dusza i ręce się wyrywają - bo przecież ileż można siedzieć lub leżeć lub dla odmiany kuśtykać, by znów przysiąść...
Będąc w radosnym uniesieniu, kupując kwiaty na taras, oglądając kosze, lampiony i inne niezwykle
ważne i jakże potrzebne rzeczy, zagadana z Panią, rozglądając się wokoło w cudnym błogostanie nie zauważyłam wysokiego stopnia, na którym od pewnego czasu balansowałam i...bęc! leżałam jak długa...
kolano - okropność, dłonie też, ale nic to, przecież jestem cała!
więc po drodze jeszcze lody :)) z Madziuśką - pychota,
w domu obiad, sprzątanie i piękna chwila na wsadzanie kwiatów :))
a wieczorem ból, izba przyjęć, prześwietlenie i pomimo usilnych próśb o lepszą diagnozę - gispik :(
ale to na szczęście tylko zwichnięcie, tylko - łatwo powiedzieć - ale uziemienie murowane ;)
teraz wymyślam różne robótki :))
Kocyków nigdy dość - zwłaszcza, że niebawem dwoje maluszków przychodzi na świat :))
i zamówienia złożone :))
Nadrabiam zaległości książkowe,
no i tylko i wyłącznie oglądam przez okno, lub z tarasu co kwitnie, co upaja, co cieszy.
Weigela cudownie się rozkwitła. Kilka lat temu tak mocno ją przycięłam, że wydawało się, iż zniszczyłam ją bezpowrotnie, więc tym bardziej cieszę się teraz już sporych rozmiarów krzewem. Powinnam ją znowu przyciąć, ale nie mam odwagi :)) zresztą skalniak czekają duże zmiany, bowiem tak bardzo się rozrósł, że już nie panuję nad nim zupełnie- więc zostawiam ją taką jaką jest
Kupiłam pierwszy raz hortensję - niebieską, zupełnie nie wiem, czy przetrwa w doniczce, ale nie mam jej gdzie wsadzić, zresztą bardzo lubię schody obłożone donicami i koszami pełnymi kwiatów. Marzy mi się jeszcze różowa, nie wiem tylko czy będzie na mnie czekała, jest piękna, a ja pewnie nieprędko wybiorę się na zakupy :)
Wiosną, kiedy tylko już tak bardzo nie boję się przymrozków prawie wszystkie kwiaty doniczkowe lądują na schody bądź na taras. Mam takie małe miejsce między płytami chodnikowymi, w którym układam agawy (jeszcze są dość małe więc się tam mieszczą)
mieszam je z innymi kwitnącymi kwiatami - ale w tym roku postawiłam tylko na sukulenty.
Dobrze im robi takie werandowanie przez cały sezon, bo w ciepłym mieszkaniu, w dodatku dosyć ciemnym, mają ciężkie warunki
W poniedziałek (czyli to już jutro) idę do kontroli - trzymajcie kciuki :)) proszę :))
nie chcę już tego okrropnego gipsu
zaopatrzyłam się w inne, fajniejsze rzeczy (też okropne)
typu ortezę
a "kuli u nogi" już bardzo, bardzo dziękuję :))
serdeczności
ania.
Pięknie !!! Kochana nie ma tego złego ... nadrobisz zaległości w szydełkowaniu :) a ogród musi poczekać. Zdrówka!!!!
OdpowiedzUsuńAniu, też w tym roku miałam pogruchotaną stopę i gips nosiłam,sześć tygodni, wiec wiem jakie to trudne. Wracaj szybko do zdrowia , nogę trzymaj do góry, wypoczywaj i poleniuchuj sobie zdrowo - pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci Aniu, ale przynajmniej odpoczniesz. Zajmiesz się robótkami ręcznymi a taras nie ucieknie przecież :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko-D.
Oczywiście będę trzymać kciuki. Nic przyjemnego takie przymusowe odpoczywanie ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby wszystko było ok.
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia ogrodowe, a z tarasem jeszcze zdążysz.
Pozdrowienia
Dorota
To i ja musze swoja agawę wystawic na ganek, a miałam obiekcje czy nie będzie miała za gorąco, trzymam kciuki u lekarza, a kwadraciki milusie:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki!!! fakt pledów i kocyków nigdy za wiele:)
OdpowiedzUsuńOjej ! Ale najważniejsze , że nie złamanie ! Tarras najwyżej poczeka na pogodę , bo na razie to masakra.. , Ty zaprezentujesz nam cudownie zrobione kocyki i troszkę odpoczniesz ... Dużo zdrówka Ci kochana życzę :)))
OdpowiedzUsuńSuper blogspot.... Piękne zdjecia i ciekawie piszesz. POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper blogspot.... Piękne zdjecia i ciekawie piszesz. POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper blogspot.... Piękne zdjecia i ciekawie piszesz. POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper blogspot.... Piękne zdjecia i ciekawie piszesz. POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że to tylko zwichnięcie. Następnym razem będziesz ostrożniejsza ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej :) Ogród cudowny :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń